czwartek, 26 grudnia 2013

5. ,,Uratowałem ci życie , więc należy mi się wytłumaczenie" ~H.G.



Wzruszyłam ramionami.  Niech mówi co chce. A ja dalej zastanawiałam się co było w tej butelce.
- Powiesz mi?
-Co? – spytał zdezorientowany .
- Co jest w tej butelce. – odparłam.
Zastanawiał się chwilkę , mruknął coś pod nosem i wyszedł.  W pewnym momencie przypomniało mi się że jestem nikim. Ten nagły przypływ negatywnych emocji wstrząsnął mną , i łzy same mi poleciały. Zamknęłam oczy. Taką zapłakaną zastał mnie Draco. Nie mówił nic tylko podszedł do mnie , i starł mi łzy palcem. Usiadł obok na krześle.
- Nie płacz.- powiedział stanowczo. – powiesz mi co jest grane , dlaczego do cholery jasnej chciałaś się zabić?!
Pokiwałam głową  , zarazem zaprzeczając. On pochylił się nade mną , i powiedział
-Granger. Powiedz mi. Uratowałem ci życie , więc należy mi się wytłumaczenie.
Ponownie pokiwałam głową , lecz z mniejszym przekonaniem. Uznałam bowiem że faktycznie należy mu się wytłumaczenie.
- Dobra. Po pierwsze. Nie chciałam żebyś mi ratował do cholery. Chciałam , i dalej chce umrzeć. A dlaczego? – zaczęłam mu tłumaczyć wszystkie powody. On patrzył na mnie z coraz szerszymi  szarymi oczami… - Tak więc , te wszystkie powody , to nie wszystko.
- Jest jeszcze coś?! – szepnął do siebie.
- Tak . Bo.. Wiesz chodzi o to. Wiesz jak byłam zżyta z Harrym , Ginny oraz z Ronem?
- Yhym…
- To.. oni mnie opuścili – głos mi się załamał. Znowu łzy poleciały mi po policzkach. – Hermiona. Nie pozwolę żeby cie skrzywdzili. Obiecuje. – powiedział.
-Dziękuję. A powiesz mi skąd ta zmiana ?
- Nie mam pojęcia. – uśmiechnął się delikatnie.
Nagle drzwi otworzyły się i do sali weszli … Harry ,Ron ,oraz Ginny . Uśmiechnęli się w moją stronę.  Malfoy zareagował od razu. Wstał i natychmiast wypchnął  ich z Sali.  Nie wiedząc czemu ta sytuacja strasznie mnie rozbawiła. Zaczęłam niekontrolowanie chichotać . Malfoy zadowolony z siebie również zaczął  się śmiać.
- Co to było – powiedziałam między kolejnymi napadami śmiechu.
- Mówiłem ci że będę cie od nich chronił. A i właśnie! Zapomniałem.  Już nie długo wychodzisz. A ja mam się tobą zaopiekować  , abyś znowu nie chciała się zabić.
- Nic mi nie jest! Sama się zaopiekuje.
- Nie ma mowy – najwidoczniej ta cała sytuacja go bawiła.
- Na pewno tego chcesz? – spuściłam wzrok na kołdrę.
Udawał że się zastanawia.
- Tak.
Westchnęłam . Najwidoczniej tak musiało być. Muszę żyć.

3 komentarze:

  1. Hmmm... opowiadanie dopiero teraz zrobiło się ciekawe ;D Podoba mi się i to bardzo, błędów nie zauważyłam a to dobrze ^^ Rozdziały są króciutkie, ale jakoś to przeżyje ;) Według mnie za mało jest opisów emocji i uczuć Hermiony, to należałoby poprawić i rozbudować...
    Pozdrawiam i życzę weny, Fallen_Angel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję . Rozdziały z czasem będą się rozwijały , więc mam nadzieje że będziesz zadowolona. Oczywiście postaram się poprawić : ) Hermiona ; )

      Usuń
  2. Rozdziały stanowczo za krótkie. Ogarnął mnie szok że wywalił ich z sali :D Zapraszam do siebie :)
    http://dream-ofdeath.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń