piątek, 10 stycznia 2014

8. ,,Nad czym myślisz?" ~K.M.

-Jak to nie chce nas znać?! - warknął Ron.
-Po prostu. Nie zauważyłeś tego?! - odpyskowała się siostra.
-Ale mogła się domyślić, iż to zrobiliśmy dla jej bezpieczeństwa!
-A czy ona jest jakąś encyklopedią?! Chłopcy... - Westchnęła. - Ona jest zwykłym człowiekiem. Nie może wiedzieć, dlaczego myśmy to zrobili. Nic jej o tym nie mówiliśmy.
-Wiesz może w ogóle, czy próbowała chociaż złapać z nami kontakt?! - zawołał Harry.
-Tak. Próbowała - mówiąc, wyciągnęła jakąś kartkę i podała chłopakom. - Wysłała do nas list. Nie pokazywałam wam, ani nie odpisywałam myśląc o jej bezpieczeństwie.
Przyjaciele spojrzeli na nią z wyrzutem.
*=*=*=*=*=*=*=*=*=*=*
~Perspektywa Miony~

-Nad czym myślisz?
Usłyszałam głos mężczyzny, który każe mi nadal żyć. W ogóle... Dlaczego to robi? Nie mam pojęcia.
-A do czego służy Legilimencja? - spytałam z lekką ironią w głosie.
-Postanowiłem, że nie będę ci czytał w myślach.
-A wcześniej to co było? - zapytała odwracając się w jego stronę. Przetarłam swój tułów od jego tors. Oddaliłam się lekko od niego. Uważałam, iż lepiej nie być zbyt blisko niego.
-Odpowiesz na moje pytanie?
Uśmiechnęłam się lekko, ale kąciki ust opadły tak szybko, jak się uniosły.
-O przyjaciołach... - oznajmiłam wzdychając. Nie miałam pojęcia, jak to wszystko się dalej potoczy. Po prostu nie chciałam już żyć...

~Perspektywa Dracona~

Miałem pojęcie, że ciężko jest jej mówić o tej całej trójce. Sam miałem wątpliwości, co do Blaise'a. Chciałem jakoś poprawić jej humor. Spuściłem głowę. Staliśmy przez chwilę w ciszy. Nagle usłyszałem jej lekki, melodyjny śmiech, który był przyjemny dla słuchu. Uniosłem wzrok. Wiedziałem, że nie muszę jej już poprawiać humoru.
-Wiesz co? Udzielę ci w czymś em... "korepetycji". - Przy ostatnim słowie ukazała gestem palców cudzysłów.
Wybuchłem śmiechem.
-Niby na co? - spytałem pomiędzy kolejnymi śmiechami.
-Gotowanie, Malfoy. Gotowanie. Zaczynamy! Zapraszam do kuchni. Rozpoczniemy od jajecznicy, a potem sałatki.
-Moja jajecznica nie była zła! - udałem oburzenie.
-Nie, nie... wcale - zrobiła słodki uśmiech, któremu nie zabrakło sarkazmu. - Wyglądała jak ciapka! Idziemy do kuchni i nie marudzimy!

___________________________________________
No... Coś jest ;)
Wena... jako tako, ale jest git XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz